forum.babia.pl

bans

Wczoraj, niedziela, 25 lutego 2007 - na szczycie horror, jakieś gnojki w kolorowych ciuszkach wjechały tam sobie na skuterach śnieznych i zabawiali się przegazowywaniem swoich maszyn. Na moje pytanie, co tu robią najpierw zareagowali niezrozumieniem (Słowacy...), później jednak jeden z nich stwierdził czysto po polsku, że są tam "służbowo". Ale żadnych odznak czy mundurów nie mieli. Pytanie - gdzie trzeba dzownić, żeby ich skasowali? W Polsce zadzwoniłbym na policję i tyle, muszą gdzieś mieć jakieś samochody, żeby pozabierać te swoje "przedłużenia męskości".

Smutne też było to, że na szczycie było sporom osób, w tym chyba kilkunastu GOPR-owców na nartach i żaden z nich nawet nie próbował zareagować - ja wiem, że nie mają żadnych uprawnień, ale wystarczyło się postawić i gnoje podwinęłyby ogony pod siebie.

ammo

Zdaje się, że nie tylko na Babiej skuterowcy zaczynają być zmorą na szlakach turystycznych. W okolicach Rysianki, Miziowej, Krawcowego Wierchu (ogólnie w całym pasmie Pilska i Lipowskiej) moda na jazdę tymi bydlakami staje się powszednia. Po minięciu takiego delikwenta przez najbliższe kilka minut cuchnie spalinami, nie mówiąc już o tym, że w rez. przyrody - przecinając je \ poruszając się po ich terenach w ten sposób łamią regulamin tegoż. Smród, zgiełk...itp.
Podchodząc w ostatnią sobotę halą do schr. na Rysiance minęło nas ładnych kilka, jak nie kilkanaście wariatów kursujących tam i z powrotem, bezporduktywnie będąc zarazem zagrożeniem dla otoczenia, nie mówiąc już o kwestii zatruwania środowiska. Confused

Słabą mamy zimę - śnieg twardy, zmrożony to tacy się panoszą. Gdy w ostatnich latach śniegu było po 1,5 - 2,5m na szlakach i ciągle dosypywało to tematy z cyklu szaleńcy na szlakach nie były tak rozpowszechnione. Po prostu część z nich bała się wyruszyć na trasę.
Sprawa na dzień dzisiejszy jest taka, że w Beskid Mały już nie ma po co jechać, bo śniegu brak, to trza w Żywiecki w wyższe partie i tam się wykazać Confused

Póki nie nadejdą konkretne roztopy należy się liczyć z takimi "zwiedzającymi".

damian_zawoja

hmmm czytałem na stronie tpn-nu że jest możliwa praca oczywiście w czynie społecznym pilnowaniu stoków,zboczy..przed właśnie niepożadanymi delikwentami.....myśle że i na Babiej byłoby coś takiego dobre....

dzbonekw

No to tam tam ich jeszcze nie widzieli,czują się dupki bezkarni ,i szaleją,a co do beskidu malego,to tutaj są widoczni cały rok ,do tego dochodzą jeszcze motocykle.Jak tak dalej bedzie to zepchają nas ze szlaków,i ludziska zaczna chodzić na dziko.

Pudelek

i znowu przydadzą się żyłki i inne pułapki

Pudelek

Antek

Pudelek

ziolek

bardakon · Wysłany: Wto 13:26, 06 Mar 2007 Temat postu:

Ja skuterów nie widuję bo w zimie w góry nie idę ale dla mnie najbardziej uciążliwe są Quady i Crossowcy. Zamiast wjechać powoli bo przecież się da to zachowują się przysłowiowo jak "w lesie" sypiąc ziemią na 10 metrów do tyłu i ryjąc koryta. Zwykle po przejechaniu motoru lub quadu nie mówiąc o kilku (a oni zwykle jeżdżą stadami) szlak jest zryty jak po ścince drzewa, a każdy kamień leży luźno. Najgorzej wyglądało to na luboniu gdzie od strony Jordanowa jest bardzo stromo. Można było zjechać na 4 literach jak nic. A na dodatek potem na prostym odcinku zarośniętym z obu stron krzakami przejeżdżali na całym gazie przez ogromną kałużę zachlapując krzaki i nie dało się przejść bez starcia błota z krzaków kurtką. Oczywiście można było jeszcze wejść przez wodę po kostki.
Bardzo jestem ciekawy co myślicie o rowerach na szlakach. Nie mówię o babiej bo tam jest oficjalny zakaz ale w reszcie Beskidów.
Moje zdanie takie- sam jeżdzę i bardzo to lubię;] Nigdy nie hamowałem zdzierając glebę bo raz że tylko powoduje utratę przyczepności a dwa że szkoda hamulców które przy kilku dziesięciokilometrowej trasie mogą się całkiem rozciągnąć. Ludzi tez raczej nie rozjeżdżam bo prawda jest taka- poza kilkoma oazami (leskowiec) ludzi na szlakach prawie się nie spotyka...

dzbonekw · Wysłany: Czw 14:19, 08 Mar 2007 Temat postu:

Mnie osobiscie rowerzysci nie przeszkadzają,pod warunkiem że nie muszę im ustepowac pierszenstwa przejazdu Rolling Eyes

Alonso Harris · Wysłany: Nie 7:36, 25 Mar 2007 Temat postu:

@Damian_Zawoja

praca w czynie społecznym hmm powiem Ci tyle jak ja bym jeździł takim skuterem to powiedziałbym takiemu "społecznikowi" FUCK OFF. Do czego zmierzam ? Ano o ile sobie przypominam taka osoba nie ma prawa mnie wylegitymować, tym bardziej ukarać, idąc dalej co się stanie jak mnie zatrzyma ( de facto tez tego nie może zrobić) podam dane Henryk Kutryba i jak to sprawdzi że akurat tak sie nie nazywam ? tak mozna wymieniać i wymieniać.

Dla mnie skutery i quady na szlakach to porażka i tyle

@bardakon

rower w górach kojarzy mi się z folkiem, a dla tego, że widzę takich "bikersów" jak wyjeżdżają kolejką na szyndzielnię a później zjeżdżają w dół, wyczyn jak cholera tym bardziej czerwona trasa z szyndzielni jest jak mówi Cartman "pedalska"

PZDR

bardakon · Wysłany: Nie 12:48, 25 Mar 2007 Temat postu:

Nie o takiej jeździe nie mówię. Chodzi mi o XC czyli i w górę i w dół na rowerze a tamci nastawieni są tylko na downhill i raczej na ich rwerach nie dało by się tam wyjechać.

Alonso Harris

a downhill w ich wykonaniu jest mierny, bo zjazd czerwonym z Szyndzielni jest niezbyt skomplikowany i damka z podniesiona kierownicą w zupełności wystarczy Smile

a co do Ciebie wyjazd i zjazd respect

PZDR

bardakon

No damka z podniesioną wystarczy zwykle. Trochę siedzę na forach rowerowych i czytam na czym to jeżdżą ludzie z Krakowa. Zdarzają się rowery dochodzące do 10 000zł i jeżdżą po tzw. Lasku Wolskim. Pojechałem zobaczyć w końcu ten lasek przejechałem 3/4 szlaków i dokładnie... najwięcej to tam jest takich damek. Prawdopodobnie mają jakieś trasy przecinające górkę na przełaj ale to i tak przerost formy nad treścią Wink

EDIT
Z drugiej strony jak się jeździe 90km/h to warto czymś lepszym i pewniejszym Wink