forum.babia.pl

mefistofeles

po górach jeszcze na mym bajku nie jeździłem, dlatego pytam Was generalnie o dłuższe, wieolodniowe wyprawy rowerowe - skąd, dokąd, jak długo i co Wam się podobało.

Ja jak dotąd odbyłem trzy:
- trzydniówka Doliną Dolnej Wisły z Torunia do Gdańska (270 km) przez zamki krzyżackie (Toruń, Bierzgłowo, Kwidzyń, Sztum, Malbork) , wysokie skarpy, zabytkow miasta (np Chełmno) i lodowata morką wodę
- równiez trzydniówka przez Bory Tucholskie - z atrakcji wymienie jedynie największy akwedukt w Polsce

- tygodniówka z Olsztyna do Druskiennik(Lt) i z powrotem do Ełku - atrakcji tyle, że odsyłam na moja stronę.

A Wy? A może jakies plany?

kubulek

Z racji miejsca zamieszkania mam wiele terenów nadających sie do mtb i downhilla, z uwagi na duże przewyższenia oraz trudności z noclegiem zawsze wybierałem trasy jednodniowe "na zajechanie". Z doświadczeń własnego i kolegi który sie tuła po różnych maratonach rowerowych i odbył kilka górskich wypraw rowerowych wnioskuje, że:
-dobry amortyzator do podstawa
- miekkie i wygodne siodełko to podstawa podstawy
-posladki ze stali i spodenki z wkladka (pampersy:]) to podstawa wszystkich podstaw
-kask niezbedny jesli zycie ci mile (i jesli nie chcesz sie zapoznac z galazkami)
-warto mieć złączkę do łańcucha
-warto mieć zapasowe klocki i linke
-detki,duzo detek i łatek
-apteczka jest niezbedna
-po 3 dnia dupa tak boli ze nie jestes w stanie siedziec
-po 5 dniach nie masz dupy
-zbyt cieżki plecak wykończy cię po 15 km (z racji charakterystyki jazdy w górach wszelkiego rodzaju sakwy nie maja racji bytu)
- pełny portfel otwiera kazde drzwi
Reasumując jazda po górach w wymiarze wielodniowym jest dla ludzi o żelaznej kondycji, dobrym sprzęcie i dużych umiejętnościach. Osobiście jesli nie masz przygotowania to radze nie pchać sie na żywioł, z własnego doświadczenia wiem że zrobienie 60 km w beskidach (zależy czy jedziesz pasmem czy przecinasz pasma) w zupełności wystarcza na jedne dzień Very Happy

Uwaga!!! od zjazdów można sie uzależnić (z wałsnego doświadczenia:])

qbosh

po górkach to szalalem w rejonie niskiego ale raczej jednodniowo natomiast duże wyprawy:
- gory swietokrzyskie - stacjonarnie w stacji geologicznej w Bocheńcu i codziennie objazdy np trasa bocheniec małogoszcz potem pociagiem do kielc i dalej na Łysice i przez checiny do bocheńca. Cholera w sumie to tez góry - ale co tam
- wybrzeże - 10 - dni od szczecina do Gdańska i na mierzeje
- warszawa - giżycko - tam stacjonarnie i powrót - 7 dni

bardakon

qbosh

na tyle na ile sie dało jechalismy blisko morza - m.in przez słowiński park narodowy. pare kawałków plażą - troszke to hardkor z bagażem.

mefistofeles · Wysłany: Śro 20:34, 22 Mar 2006 Temat postu:

Na etapie wstępnych przygotowań jest 4 dniowy wypad z tobołami w Kotlinę Kłodzką. JAk się uda odwiedzamy Góry stołowe i wspinamy się na Śnieżnik Smile

bardakon · Wysłany: Śro 23:51, 22 Mar 2006 Temat postu:

Marzenia... dziś miał być pierwszy dzień na rowerze a tu zaczęło jeszcze bardziej sypać śniegiem Evil or Very Mad

mefistofeles · Wysłany: Czw 1:04, 23 Mar 2006 Temat postu:

ja już w tym sezonie 45 kilometrów Smile

Dzisiaj pierwszą wycieczke za miasto zrobiłem - niby 20km to niewiele, ale zawsze coś, tymbardziej, że póki co jestem ogranczony do asfaltówek - wszystkie drogi polne pod śniegiem i/lub wodą.

bardakon · Wysłany: Czw 17:23, 23 Mar 2006 Temat postu:

A to nieźle nieźle! Trzeba nadrobić. Zrobimy temat licznik km tak jak na forach rowerowych i będziemy pisali długości tras Very Happy

MYCHA

Normalnie można oszaleć. Ciągle pada i pada deszcze.....nie można wziąść bike a tak chcialam te święta spędzić na 2 kólkach. Patrze za okno a tu snieg pada..........hrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

mefistofeles

wyprawa w Kotlinę już coraz bliżej, tylko kondycha jeszcze nie ta.

Ze wspinaczki na Śnieżnik rezygnujemy - za dużo śniegu, który na bank nie stopnieje. Ale odwiedzimy Góry Stołowe, Bystrzyckie i Złote.

mefistofeles

Plan juz się krystalizuje:
Start z Przyłęska k Barda, podnóżem gór Bardzkich na Przeąćz Srebrną, stamtąd do Wambierzyc, Radkowa, Karłowa do Pasterki - Nocleg
Rano zwiedzamy Szczliniec i/lub Błędne skaly.
Potem przez Zieleniec na Przełęcz Spalona (kolejny nocleg)
Z przełęczy przez Bystrzycę i stronie Sląskie do Gierałtowa
Ostatniego dnia z Gierałtowa przez Lądek i Złoty Stok do Kłodzka gdzie wsiadamy w ciapąg.

Zgrubny plan tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kombinujemy z noclegiem w PTTK w Pasterce i na przełęczy Spalonej (jak nie bedzie miejsc to namiot obok. W Gierałtowie albo Bialska Jarmilka albo kombinujemy z namiotem i gospodarstwem agro.

mefistofeles

zauważyłęm, ze nie podsumowałem wyprawy majowej. Nadrabiam zaległosć linkiem:

[link widoczny dla zalogowanych]