Forum forum.babia.pl Strona Główna forum.babia.pl
Forum Babiogórskie- Forum strony www.babia.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Beskid Wyspowy& Wysoki 29 III - 1 IV

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.babia.pl Strona Główna -> Kulturalia i nasze wyprawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mefistofeles
diabeł wcielony
diabeł wcielony



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Czw 2:20, 22 Mar 2007    Temat postu: Beskid Wyspowy& Wysoki 29 III - 1 IV

kolega opracował wstępny plan:

czwartek: dojazd do Mszany Dolnej, skąd Szczebel i Luboń
piątek: Luboń - Hala Krupowa
sobota: Hala Krupowa - Diablak - Markowe Szczawiny
niedziela: może raz jeszcze Diablak, zejście do Zawoi - PKSem do Suchej, pociagiem do domu.

PS Komentarze, sugestie i propozycje spotkań mile widziane Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marol
Odznaka Złota
Odznaka Złota



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radomsko

PostWysłany: Czw 9:26, 22 Mar 2007    Temat postu:

Na Luboniu wieki nie byłem, jakoś nie ma okazji ostatnio do wyjazdu. W zeszłym roku miałem plany na Mogielicę ale skończyło się na Korbielowie. Najwcześniej wyrwę się w góry w maju, młyn mam niewąski ostatnio i nawet na jurę nie mam czasu się wyrwać Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bardakon
Administrator
Administrator



Dołączył: 30 Lis 2005
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:15, 22 Mar 2007    Temat postu:

Ja bym w niedzielę poszedł na Małą Babią- > Klekociny i już jesteśmy we wsi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mefistofeles
diabeł wcielony
diabeł wcielony



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Czw 12:57, 22 Mar 2007    Temat postu:

bardakon napisał:
Ja bym w niedzielę poszedł na Małą Babią- > Klekociny i już jesteśmy we wsi.


Zobaczymy.

PS Będziemy w Suchej w niedzielę 1.04 wieczorem - ciapąg mamy dopiero po 20
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mefistofeles
diabeł wcielony
diabeł wcielony



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Czw 17:57, 05 Kwi 2007    Temat postu:

na razie jedna fotka, wieczorem będzie więcej:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mefistofeles
diabeł wcielony
diabeł wcielony



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Czw 23:59, 05 Kwi 2007    Temat postu:

Czwartek 29 III 2007
Lubień - Szczebel - Luboń Wielki


Tym razem nie przyłożyłem ręki do planowania. Po chamsku pojechałem na gotowe. Ale czy mógłbym odmówić propozycji od ekipy, z którą zaczynałem moje górskie podboje? Jakże bym śmiał.
Miało nas jechać czterech, ale Mariusza zatrzymały sprawy obiektywne. Michał zaś mógł dojechać dopiero w piątek - będzie na nas czekał w Jordanowie. Wychodzi więc, że pierwszego dnia będę tylko ja i Wojtek, do którego jeszcze parę lat temu zwracałem się "panie profesorze", i któremu dyrekcja mojego ogólniaka powierzyła kiedyś misję wychowania na ludzi 30 osób, w tym mnie... Zaczynamy w Beskidzie Wyspowym, a konkretnie między Lubniem a Mszaną Dolną. Czarny szlakiem zamierzamy wejść na Szczebel (977 m n.p.m.). Na początku łągodnie, potem bardzo ostro podrywa sie do góry.

W połowie szlaku niespodzianka - jedna z niewielu w Beskidach jaskiń - kilkumetrowa Zimna Dziura. Na szczycie czeka nas pierwszy śnieg - nie ma go wiele - tak akurat by oczyścić buty z błota...


Zejście na przełęcz Glisne i pierwsi ludzie od opuszczenia autobusu.
Teraz kierujemy się na Luboń Wielki, gdzie chcemy nocować. Szlak idzie pięknym lasem. Czuć, a właściwie słychać już wiosnę. Za to śniegu więcej niż na Szczeblu. Po niecałej godzinie marszu osiągamy szczyt. A na nim przekaźnik TV i małe, urocze schronisko. Widok ze szczytu urzeka, jak się okaże wieczorem widać nawet Kraków. Póki co jednak chcę się umyć. Od pracownika schronu dostaję miskę z wodą - łazienki w sezonie zimowym są zamknięte. Nie działa też centralne ogrzewanie - na noc palone jest w piecu. Podczas gdy odpoczywam schronisko odwiedza kolejny turysta - starszy pan, z przysłowiowym brzuszkiem, który wg kilku lekarzy dawno powinien nie żyć. Odwiedza Luboń codziennie kiedy tylko ma taką możliwość. Zaraz też schodzi na dół.
Samo schronisko to coś w rodzaju wieżyczki. Parter to malutka jadalnia i mikroskopijny bufet. Piętro zaś to sala sypialna z oknami na 4 strony świata. Na poddaszu mieszka gospodarz i/lub pracownik. Do WC (tzn sławojki) trzeba iść około 30 metrów.






piątek 30 III 2007
Luboń Wielki - Jordanów - Hala Krupowa


Pobudka wcześnie, ale bez przesady. Około ósmej wychodzimy. Szlak wiedzie długim grzbietem przez Luboń Mały w stronę Jordanowa. Śnieg szybko ustępuje miejsca błotu. Co chwilę odsłania się widok na zalaną porannym słońcem dolinę, w oddali bielą się śniegi na polanach pasma Policy. Po przecięciu Zakopianki szlak biegnie polami i przysiółkami by w końcu wyprowadzić nas na asfalt. Od męczarni wędrowania asfaltem wyzwalają nas dwaj panowie jadący traktorem z przyczepą. Okazuje się, ze jadą aż do Jordanowa. Trzęsie jak cholera, ale jedzie sie super - dzięki tej nietypowej okazji zyskujemy ponad pół godziny.





W Jordanowie już czeka na nas Michał. Jakieś jedzenie, łązienka (to najważniejsze) i ruszamy czerwonym w stronę Czupla. Najpierw jednak trzeba zejść na dno doliny Skawy. Dopiero po minięciu wsi Bystra zaczynamy iśc do góry. Najpierw nieśmiało leśną drogą, potem szlak odbija ostro wąwozem do góry wśród wiatrołomów i ostrych gałęzi. Chłopaki strzelają do przodu, umawiamy się jednak, że zaczekają przy węźle zielonego szlaku.
Droga jest nudna, las jeszcze nie odżył po zimie, pokryty jest warstwą zgniłych liści. W końcu dochodzę do węzła szlaku... niebieskiego. Cholera - pochrzaniłem, myślę, pewnie zielony jest gdzieś dalej i chłopaki lecą do przodu, trzeba było powiedzieć, żeby zaczekali przy pierwszym szlaku innym niż czerwony. Przyspieszyłem. Po pół godzinie telefon - "gdzie jesteś?". Opowiadam rzeczowo co widzę dookoła ("las, dwie polanki ze śniegiem, minąłem pomnik i niebieski szlak"), ale chłopaki nic nie kojarzą. No nic - pewnie tak zapieprzali, że nie zauważyli. Po kilkunastu minutach kolejny telefon. W końcu udaje się ustalić, że to ja nie zauważyłem zielonego szlaku ani ich leżących w pewnym oddaleniu od szlaku. Znajduję coś do siedzenia i czekam. Jedyny raz podczas tego wyjazdu oni gonią mnie...
Dalsza droga na Halę Krupową to na przemian śnieg i błoto. Widoków prawie żadnych, tam gdzie powinny być Tatry kłębowisko chmur. W schronisku obżeramy się za wsze czasy i wreszcie bierzemy porządny prysznic. Jutro - Babia Góra.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mefistofeles
diabeł wcielony
diabeł wcielony



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: Pią 0:00, 06 Kwi 2007    Temat postu:

sobota 31 III 2007
Hala Krupowa - Babia Góra - Markowe Szczawiny


Pogoda od rana jak "drut". Słońce wali, ani jednej chmurki. Pokazały się Tatry, choć lekko za mgiełką. Idziemy w stronę Policy. Śnieg pokrywa już szlak równą warstwą, praktycznie bez przetopów, na szczęście jest dobrze przetarty i po nocy zmrożony. Na Policy pierwszy raz widać Babią w całej okazałości. Szedłem tędy 3 lata temu, w deszczu i mgle, dlatego widok jest dla mnie zupełną nowością. Chłopaki odskoczyli sporo do przodu, ja idę dużo wolniej. Liczyłem, że zdążę na 11 na Krowiarki, ale w efekcie jestem tam prawie godzinę później. No cóż.



Na Krowiarkach spory ruch - odbywała się tam msza, kręcą się jeszcze GOPRowcy, narciarze, przypadkowi turyści. Ruszamy do góry. Obok szlaku ciekawostka - ślady nart biegowych. Okaże się wyżej, że pewien starszy pan wchodził na bieżkach na Babią, a potem z niej zjeżdżał. Nestety nie udało mi się zanim pogadać - za szybko śmigał. Po godzinie nudnym lasem wychodzę na Sokolicę. Widok na resztę Babiej oszałamia. Teraz będzie mniej stromo i z widokami. Idę dość wolno, ale równym tempem. mijam narciarzy i turystów schodzących w dół. Śniegu miejscami 2 metry (sądząc po tyczkach), miejscami wytopiony do gruntu. Gdzieś obok krąży jakiś ptak, drapieżnik, ale niezbyt duży. Panorama Orawy zamkniętej w oddali grzebieniem Tatr i wałem Gór Choczańskich robi się coraz ładniejsza. W druga zaś stronę łągodne wzniesienia Beskidów w odcieniach zgniłego brązu.





Na szczyt docieram po 15 w towarzystwie innego turysty, z którym miajmy się od Krowiarek. Wiatr jak na Babią niezbyt silny, jednak wystarczający by szybko nas ze szczytu przepędzić. Śnieg zdążył rozmięknąć, więc w dół można zasuwać bardzo szybko i bezpiecznie. Po chwili jesteśmy na Bronie i dalej schodzimy do schroniska. Kawałek sporej stromizny (Michał pokonywał ją zjeżdżając na nogach, jak się później dowiedziałem), potem już dość łagodna ścieżka.






W schronisku sporo ludzi. Może nawet komplet - ostatni ludzie przychodzili już w nocy. Mimo to do jedynego prysnica kolejki jak zwykle brak. Księżycowa noc wiele osób zachęciła do wyjścia na wschód słońca, my jednak to sobie odpuszczamy.

niedziela 01 IV 2007
Markowe Szczawiny - Mała Babia - Przełęcz Jałowiecka - Zawoja


Dzisiaj już będzie lekko. Po solidnym śniadaniu wychodzimy na Małą Babią (Cyl). Od Brony przekonujemy się co znaczy wiatr na Babiej Górze. Nawet okulary chce mi zwiać z głowy. Na Cylu chcemy sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie, jednak nie ma nikogo kto by nam pomógł, a mini statyw na tym wietrze jest bezużyteczny. Dlatego robimy zdjęcia na raty.

Wojtek i Michał na Małej Babiej


Dalej wiatr ustaje, a szlak wchodzi na szeroką graniczną przecinkę w lesie. Delikatnie w dół, idzie się nadzwyczaj wygodnie i szybko. Przed Przełęczą Jałowiecką śnieg się kończy. Dalej idziemy czarnym szlakiem w dół, błotnistą drogą na której prowadzono zrywkę. Rychło docieramy do Zawoi, skąd busem do Suchej Beskidzkiej i dalej pociągiem do domu.

Koniec.


PS Szkoda, że nie wyszło spotkanie z Damianem - może następnym razem się uda Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
damian_zawoja
Strażnik
Strażnik



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zawoja

PostWysłany: Pią 14:00, 06 Kwi 2007    Temat postu:

fajna relacja,fajne zdjęcia:)(ale chyba zabrakło Ci osłony przeciwsłonecznej na obiektywie)no nie duzo brakowało..mysle ze jakies 3 godzinki..
pozdraiwiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marol
Odznaka Złota
Odznaka Złota



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radomsko

PostWysłany: Czw 18:52, 12 Kwi 2007    Temat postu:

Fajna wyprawa - zazdroszczę aż miło Very Happy Jeszcze niezła pogoda Ci dopisała.
Ja zacząłem łazikowanie po górach w tym roku od Irlandii ale jednak co beskidy to beskidy nie ma porównania Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.babia.pl Strona Główna -> Kulturalia i nasze wyprawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin